Strona główna Wczoraj i dziś

Jerzy Giza apeluje o starania o zwrot bezcennych sądeckich pamiątek oraz o sporządzenie repliki sztandaru 1 PSP

Reklama
Prezydent RP Ignacy Mościcki na uroczystości poświęcenia sztandar 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Rynek Nowego Sącza, 1928.
Prezydent RP Ignacy Mościcki na uroczystości poświęcenia sztandaru 1 Pułku Strzelców Podhalańskich w Nowym Sączu, 1928. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Jerzy Giza – publicysta historyczny, działacz niepodległościowy, profesor oświaty oraz Honorowy Obywatel Miasta Nowego Sącza w czasie niedawnej uroczystej Sesji Rady Miasta w Zespole Szkół Akademickich im. Króla Bolesława Chrobrego z okazji nadanie placówce Tarczy Herbowej „Zasłużony dla Miasta Nowego Sącza”, wykorzystał swoje przemówienie, aby zapelować do władz oraz mieszkańców do podjęcia starań o odzyskanie bezcennych dla sądeczan pamiątek historycznych.

Chodzi o chorągiew powstańczą 1863, sztandar Związku Legionistów Polskich, srebrną urnę po ziemi z pobojowisk oraz krzyże Virtuti Militari po generale Józefie Kustroniu. Gizie marzy się również, aby lokalna społeczność spróbowała odtworzyć zniszczony przed laty sztandar 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Poniżej obszerne fragmenty mowy Jerzego Gizy.

Jerzy Giza
Jerzy Giza w trakcie wystąpienia w Zespole Szkół Akademickich im. Króla Bolesława Chrobrego 11 kwietnia 2025. Fot. kadr z transmisji

Muzeum regionalne które jest kontynuatorem Muzeum Ziemi Sądeckiej które z wielkim trudem na Zamku Królewskim było w latach 30. z wielkim trudem tworzone. Muzeum istniało krótko, zostało otwarte w 1938 roku. W 1945 roku większość eksponatów wraz z zamkiem została zniszczona. Stąd nasze Muzeum Ziemi Sądeckiej jest stosunkowo ubogie we wszystkie pamiątki, takie rzeczy które powinny się tam znaleźć, bo należą do nas wszystkich, sądeczan. Z tego punktu widzenia patrząc chciałem powiedzeić o kilku eksponatach, które mogłyby być ozdobą tego muzeum, a które znajdują się w magazynach różnych instytucji w Polsce i które udało mi się zlokalizować

Nowosądecka chorągiew powstańcza z 1963 roku – to jest ten pierwszy sztandar tymczasowy 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, który przed nowosądeckim ratuszem został pierwszemu oddziałowi wręczony w listopadzie 1918 roku i do 1928 roku był tym sztandarem. Dziś znajduje się w magazynach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, pośród setek innych sztandarów nie eksponowanych. Druga rzecz to sztandar Związku Legionistów Polskich oddział Nowy Sącz. Sztandar poświęcony w 1934 roku w Nowym Sączu. Sztandar który cudem ocalał. Podczas okupacji niemieckiem z narażeniem życia przechowywany najpierw przez posła Jana Łobodzińskiego który znalazł się w niemieckim obozie koncentracyjnym, a potem przez jego siostrę. Zaszczuwany po wojnie zabrał ze sobą z Nowego Sącza ten sztandar do Krakowa, nie chcąc dłużej narażać siostry. W Krakowie bezpieka deptała już po jego śladach. W rozpaczy zaniósł ten sztandar do proboszcza Katedry Wawelskiej. Nasz nowosądecki sztandar Związku Legionistów Polskich został tam ukryty. Po 1956 roku ówczesny proboszcz Wawelu oparł go w Katedrze Wawelskiej o Ołtarz Ojczyzny, o konfesję świętego Stanisława. Nasz sztandar sądecki oparty o konfesję świętego Stanisława z jednej strony, a z drugiej strony sztandar Polskiej Organizacji Wojskowej z Wilna, jakież to symboliczne

Była taka tradycja, że jak umierał jakiś znaczący legionista w Krakowie, wypożyczało się potajemnie ten sztandar, a potem po pogrzebie się go odnosiło. W 1986 roku człowiek którego nie warto tu wymieniać. Wupożyczył ten sztandar i do zeszłego roku trzymał w piwnicy swojego domu. Jak powiedział mi kustosz Muzeum Narodowego, gdy wreszcie minisyter Gliński doprowadził do tego, że ten sztandar przemocą mu wydarto, wyglądał jak szmata do podłogi. I ten sztandar znajduje się w koserwacji w Muzeum Narodowym w Krakowie obecnie

Trzecia rzecz to urna srebrna po ziemi z pobojowisk wojny 1918-1920 którą ufundowali żołnierze i oficerowie 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Ta ziemia była z pół bitewnych Pułku, sypana do Kopca Piłsudskiego na Sowińcu. Urna znajduje się w magazynach Muzeum Miasta Krakowa w Krzysztoforach. I czwarta rzecz – krzyże wojenne Virtuti Militari po absolwencie II Gimnazjum generale Kustroniu. Znajdują się od blisko 10 lat w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. W Muzeum WP znajduje się około 10 tysięcy krzyży Virtuti Militari. Tam te trzy krzyże naszego bohatera sądeckiego nie mają żadnego znaczenia i nie będą eksponowane. U nas stanowiłyby punkt naczelny i ozdobę naszego sądeckiego muzeu. Nie będę wracał do tego, jak się tam znalazły, bo to jest rzecz moim zdaniem haniebna. Żyjąca do dziś w Wenezueli wnuczka generała Kustronia po prostu przekazała to tam, gdzie chciano to przyjąć, likwidując po śmierci swojego ojca wszystkie sprawy sądeckie.

Czy stać nas, sądeczan na takie podchodzenie do najświętszych pamiątek po naszych przodkach, wiedząc i mając świadomość, że one istnieją, przetrwały najgorsze czasy. Władze Muzeum oraz Urząd Marszałkowski któremu Muzeum podlega mogliby coś zrobić, na zasadzie depozytu muzealnego możnaby to wszystko do Nowego Sącza sprowadzić. Ale nie zrobię tego ja. My możemy jako sądeczanie naciskać, wywierać presję żeby te nasze bezcenne sądeckie pamiątki do nas wróciły. Może być trudno odzyskać je wprost, ale jako depozyt muzealny i u nas można by przepiękną stałą ekspozycję z tego zrobić

Ostatnie rzecz uległa zniszczeniu w dramatycznych okolicznościach. Sztandar 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, ten sztandar właściwy, który prezydent Mościcki na nowosądeckim rynku wręczał w 1928 roku. Sztandar ten przeszedł kampanię 1939 roku, był ukrywany w Brzeżanach w kościele i razem z repatriantami z Brzeżan w 1945 roku powrócił do Polski ukryty w sprzętach liturgicznych zacnego proboszcza brzeżańskiej fary. I dotarł aż na Dolny Śląsk i został ukryty w kościele w Chojnowie koło Legnicy. Niestety w dobrej wierze ksiądz proboszcz, z tej radości że wojna się skończyła urządził procesję Bożego Ciała i wyprowadziłwszystkie brzeżańskie sztandary. Podczas procesji ktoś doniósł że znajduje się tam sztandar wojskowy. Księdzem zainteresowała się Służba Bezpieczeństwa. Sztandar został z powrotem ukryty ale ksiądz został aresztowany i wywieziony do Wrocławia, bity, torturowany i prześladowany. Nic nie powiedział i nie wydał. Ale był człowiekiem schorowanym, starszym i parafianie bojąc się tego co się może jeszcze z księdzem stać i wiedząc o co chodzi, postanowili ten sztandar wojskowy spalić.

W 1954 roku ten nasz sztandar 1 Pułku Strzelców Podhalańskich uległ unicestwieniu. I wydaje mi się, że oprócz tych czterech rzeczy które wymieniłem wcześniej Nowy Sącz i nas sądeczan powinna być stać na to, żebyśmy sporządzili replikę tego sztandaru 1 PSP. Bo ścieżki w tym względzie przetarł już nam 1 Batalion Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Oni wykonali replikę tego sztandaru, uroczystość odbyła się w Nowym Sączu bo wiedzieli skąd sztandar pochodzi i gdzie są jego korzenie, ale zabrali go do Rzeszowa. Ale czy taka replika nie powinna znaleźć się w Muzeum. Najwyższy czas abyśmy my mieli taką replikę. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda się nam zrealizować tę sprawę, która myślę że nie tylko mnie leży głęboko na sercu.

Przeczytaj też: Podhalańska Duma Sącza

Zobacz zdjęcia: Październik 1928. Prezydent RP Ignacy Mościcki w Nowym Sączu

oprac. (red)

Reklama
Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj